Powrót

Operacja dziewczynki


2020-12-11

Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Dni były coraz krótsze. Grudzień był mroźny. Śnieg padał w dzień i w nocy. Na zewnątrz było biało. Mieszkańcy kamienicy jakby zamarli w swoich mieszkaniach. Kataryniarz  od pewnego czasu nie przychodził pod okno dziewczynki.

Smutna wpatrywała się w okno, przez które nic nie widziała. Siedząc przy oknie, czuła jedynie przenikające przez  szybę zimno. Teraz panu Tomaszowi  jeszcze bardziej było żal chorego dziecka.

Pewnego wieczoru mecenas zakończył bardzo ważny protokół. Odetchnął z ulgą. Popatrzył w okno ... Mała dziewczynka razem ze  swoją mamą ubierały choinkę - zawieszały kolorowe bombki. Choinka migała kolorowymi lampkami. Światełka odbijały się we wszystkich oknach kamienicy. Pan Tomasz nie mógł oderwać wzroku. Był to piękny widok. Mecenas nagle posmutniał. W oknie znów zobaczył niewidomą dziewczynkę.

Kartka z adresami  lekarzy okulistów leżała w górnej szufladzie. Pan Tomasz wziął sprawy w swoje ręce. Następnego dnia udał się z wizytą do znajomego lekarza okulisty. Poprosił lekarza o konsultację i leczenie  chorego dziecka. Pan Tomasz był tajemniczym dobroczyńcą. Wszystkie koszty związane z leczeniem postanowił pokryć z własnych oszczędności. Już niedługo po tym mama dziewczynki dostała zawiadomienie z kliniki okulistycznej o zgłoszenie się z córką na konsultacje. Okazało się, że konieczna będzie operacja, która przywróci dziewczynce wzrok. Był to dla matki i córki trudny czas. Operacja powiodła się.

W wiosenne, niedzielne popołudnie mecenas wybrał się na spacer. Spacerując, usłyszał znany dźwięk katarynki. Obok niej, trzymając się za ręce, tańczyły trzy dziewczynki. Jedną z nich była dziewczynka o pięknych dużych niebieskich oczach. Wesoła dziewczynka uśmiechnęła się do mecenasa. W tym momencie pan Tomasz pierwszy raz w życiu poczuł ciepło w sercu.

Dziewczynka nigdy nie dowiedziała się, kto był jej dobroczyńcą. Nie wiedziała też nic o sercu pełnym radości emerytowanego mecenasa.



Szymon Putek